Referendum w Bartoszycach. Zakwestionowano 1/5 podpisów, a organizatorów burmistrz ciąga do prokuratury.

Urzędnicy uznają podpisy za wadliwe, a włodarze uruchamiają organy ścigania przeciw obywatelom.

Ponura rzeczywistość lokalnych referendów widoczna w kolejnym mieście. 4 maja komisarz wyborczy w Elblągu wydał postanowienie o odrzuceniu wniosku o przeprowadzenie referendum gminnego dotyczącego odwołania Burmistrza Miasta Bartoszyce.

Mieszkańcy zebrali 2044 podpisy, do organizacji referendum wymagane jest 1770. Urzędnicy uznali za wadliwe 384 podpisy.

Jako przyczynę odrzucenia podano:
166 – brak praw wybierania na terenie Miasta Bartoszyce
127- wady dotyczące adresu
55 – wady dotyczące numeru PESEL
20 – Inne wady (wielokrotne poparcie)
7 – wadliwie podane nazwisko, imię
1 – wady dotyczące podpisów
1 – data poparcia (dotyczy inicjatywy referendum)

Pełnomocnik komitetu wyborczego poinformowała również, że została wezwana przez prokuraturę w charakterze świadka na przesłuchanie w sprawie o zniesławienie burmistrza, na którym zjawił się również burmistrz w asyście mecenasa.

Inicjatorzy skarżyli się również, że pełnomocniczka inicjatywy nie została dopuszczona do udziału w roli obserwatora przy procesie weryfikacji podpisów przez Krajowe Biuro Wyborcze, co wedle relacji tłumaczono potrzebą pracy urzędników w spokoju.

Inicjatorzy referendum zapowiedzieli już, że postanowienie odrzucające wniosek skierują do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Według inicjatorów podpisy zakwestionowane ze względu na adres należały do osób, należą do osób, które mają prawo wybierania i płacą podatki w Bartoszycach.

Opracował: Tomasz Synowiec

NEWSLETTER

Chcesz być na bieżąco z działalnością Instytutu Demokracji Bezpośredniej? Zostańmy w kontakcie! Koniecznie zapisz się na newsletter! Śledź nas też na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube i TikToku.