Referendum i propaganda. Referenda w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (PRL).

Prof. Mirosław Matyja przedstawia, jak władza w PRL-u wykorzystywała propagandowo i niszczyła instytucję referndum.

Referendum jest najważniejszym i najbardziej obiektywnym instrumentem demokracji. Jest to forma głosowania o charakterze powszechnym, w której udział mogą brać wszyscy obywatele uprawnieni do głosowania. W czasie referendum obywatele całego państwa lub jego części wyrażają swoją opinię w kwestii poddawanej głosowaniu i w tym sensie stanowi ono wyraz woli danego społeczeństwa. Jest równocześnie narzędziem kontroli władz i wreszcie, jeśli jest wiążące, instrumentem kształtowania prawa i ustroju. Tu należy zwrócić uwagę na fakt, że podstawami przeprowadzenia referendum powinny być szczere intencje inicjujących głosowanie, jasno i obiektywnie sformułowane pytania oraz zabezpieczenie się przed manipulacjami i fałszerstwem. Jest to bardzo istotne, bowiem referendum nie może być ani tendencyjne ani manipulowane, wręcz przeciwnie – powinno być obiektywne, etyczne, przefiltrowane w społeczeństwie i przede wszystkim ma być odzwierciedleniem rzeczywistych oczekiwań głosujących.

Manipulowane referenda są niestety częścią historii partycypacji politycznej i pokazują dobitnie, jak problematyczne i mało chwalebne są dzieje demokracji.

W historii demokracji instrument referendum nie był bynajmniej wykorzystywany wyłącznie do wyrażania woli ludu. Wręcz przeciwnie, w ciągu ostatnich dwóch stuleci referenda pełniły również wiele niedemokratycznych funkcji – takich jak aprobata dla rządów autorytarnych, kontrola nad społeczeństwem lub zatwierdzenie nowego status quo w przypadku zmian sytuacji geopolitycznej, np. aneksji obcych terytoriów.

W okresie istnienia Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (PRL) przeprowadzone zostały dwa referenda: w 1946 i w 1987 roku. Obydwa miały charakter propagandowo-manipulacyjny, a pierwsze z nich zostało sfałszowane w wielkim stylu.

 

Referendum w 1946 roku

Z inicjatywą przeprowadzenia referendum w 1946 roku wyszła Polska Partia Robotnicza (PPR). Jej celem było z jednej strony zyskanie na czasie w celu przesunięcia daty wolnych wyborów parlamentarnych w Polsce na termin późniejszy, a z drugiej strony sondaż zakresu wpływów tej partii politycznej w społeczeństwie polskim. Był to więc test przedwyborczy, mający na celu sprawdzenie, na ile konieczne byłoby zastosowanie środków policyjno-represyjnych w nadchodzących wyborach do Sejmu Ustawodawczego. Krótko mówiąc, w jeszcze młodym wówczas komunistycznym Państwie Polskim partia ta była niepewna swojej popularności w społeczeństwie. Dlatego też potrzebowała czasu na przygotowanie ewentualnego fałszerstwa zapowiadanych wyborów, które ostatecznie przeprowadzone zostały rok później. Druga z liczących się wówczas partii politycznych – Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL) zgadzało się także na przeprowadzenie referendum, postrzegając je jako szansę na zademonstrowanie przewagi nad PPR.

Pytania referendalne zostały sformułowane tendencyjnie, z zamiarem wymuszenia pozytywnej odpowiedzi obywateli na każde z nich. Wynik referendum miał być więc propagandowy i służyć potwierdzeniu jedności społeczeństwa polskiego i jego poparcia dla nowej władzy ludowej.

Pytania referendalne brzmiały:

  1. Czy jesteś za zniesieniem Senatu?
  2. Czy chcesz utrwalenia w przyszłej Konstytucji ustroju gospodarczego, zaprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienie podstawowych gałęzi gospodarki krajowej, z zachowaniem ustawowych uprawnień inicjatywy prywatnej?
  3. Czy chcesz utrwalenia zachodnich granic Państwa Polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie Łużyckiej?

Głównie Polska Partia Robotnicza i Polska Partia Socjalistyczna (PPS) prowadziły szeroko zakrojoną kampanię referendalną, rekomendując głosowanie w formule 3 razy TAK.

Wyniki tego głosowania ogólnokrajowego, przeprowadzonego 30 czerwca 1946 r., zostały sfałszowane, czym zajęła się specjalna sowiecka ekipa służb specjalnych, która w tym celu przyleciała na kilkanaście dni z Moskwy do Warszawy. Z polskiej strony aktywni w akcji manipulacyjnej byli pracownicy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, Milicja Obywatelska i Ludowe Wojsko Polskie, w którego jednostkach głosowanie było jawne i odbywało się na rozkaz.

Fałszerstwa w trakcie referendum miały różne formy: kontrola urn przez pracowników służb bezpieczeństwa, manipulacja oddanych głosów w drodze z komisji obwodowych do okręgowych oraz podmiana protokołów komisji wyborczych na szczeblu centralnym już po głosowaniu.

Zasięg fałszerstwa był tak ogromny, iż zmienił diametralnie wyniki referendum. Głosów „tak” na pierwsze pytanie oddanych zostało oficjalnie 68%, a faktycznie 26,9%. Drugie pytanie: dane oficjalne – 77,1%, faktycznie – 42%. Trzecie pytanie: dane oficjalne – 91,4%, faktycznie – 66,9%.

Według danych oficjalnych, głosujących 3 razy TAK miało być 68%, natomiast faktycznie było ich 27%.

PPR wyciągnęła wnioski z tego sfałszowanego referendum. Partia ta przestała się łudzić, że jest w stanie wygrać pierwsze wolne wybory parlamentarne w PRL. Zamiast przygotowywać się do walki wyborczej w warunkach demokracji, zaraz po referendum zaczęła pracować nad udoskonaleniem metod sfałszowania wyborów do Sejmu Ustawodawczego, które ostatecznie przeprowadzone zostały w styczniu 1947 roku i również zostały sfałszowane.

 

Referendum w 1987 roku

Dekada lat 80-tych zeszłego wieku była niewątpliwie dekadą straconą. Niezależnie od tego, czy powodem wprowadzenia stanu wojennego w 1981 roku była potencjalna sowiecka interwencja w Polsce, czy inicjatywa stała raczej po stronie polskich komunistów, główną przyczyną wprowadzenia stanu wojennego była niezdolność komunistycznego kierownictwa PRL do kompromisu z „Solidarnością”, będącą pierwszą legalną opozycyjną organizacją w bloku państw uzależnionych od Związku Sowieckiego. Celem wojskowego zamachu stanu w grudniu 1981 r. była eliminacja demokratycznej opozycji, likwidacja wolnych związków zawodowych i utrzymanie w państwie dyktatury Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR). Te fakty są ogólnie znane. Znany jest również pogląd, że zmiana systemu była wówczas niemożliwa, między innymi ze względu na zaściankową i wojskową mentalność generałów Wojska Polskiego, którzy nie mieli najmniejszego pojęcia o mechanizmach ekonomicznych. Generałowie Jaruzelski, Kiszczak, Siwicki & co. sądzili naiwnie, że uda się zwiększyć produkcję i zredukować inflację w Polsce wojskowymi rozkazami i nadzwyczajnymi kontrolami. W ówczesnym kierownictwie PRL nie było niestety nikogo, kto odważyłby się przyznać, że polski system ekonomiczny w ramach tamtej konstelacji politycznej jest niereformowalny i że konieczne są radykalne zmiany systemowe.

W warunkach politycznej i ekonomicznej agonii, ówczesny przywódca PRL Wojciech Jaruzelski zdecydował się na desperacki krok, jakim było rozpisanie propagandowego referendum.

To ogólnokrajowe referendum zostało przeprowadzone w listopadzie 1987 roku, a głosujący odpowiedzieli w nim na pytania dotyczące tzw. drugiego etapu reformy gospodarczej (komuniści przez cały okres lat 80-tych przeprowadzali jakieś pseudo-reformy) oraz „głębokiej demokratyzacji życia politycznego”.

Pytania referendalne były oczywiście tendencyjne i brzmiały następująco:

  1. Czy jesteś za pełną realizacją przedstawionego Sejmowi programu radykalnego uzdrowienia gospodarki, zmierzającego do wyraźnego poprawienia warunków życia, wiedząc, że wymaga to przejścia przez trudny dwu-trzyletni okres szybkich zmian?
  2. Czy opowiadasz się za polskim modelem głębokiej demokratyzacji życia politycznego, której celem jest umocnienie samorządności, rozszerzenie praw obywateli i zwiększenie ich uczestnictwa w rządzeniu krajem?

Podobnie jak w 1946 roku, pytania postawione w ramach referendum, miały charakter tendencyjno-manipulacyjny, a celem głosowania było uzyskanie w społeczeństwie polskim poparcia dla autorytarnego stylu rządzenia przez komunistów, który oni sami nazywali reformami i demokratyzacją.

Według oficjalnych danych w referendum wzięło udział 67,32% uprawnionych do głosowania, co stanowiło notabene najniższą frekwencję w historii jakichkolwiek głosowań ogólnokrajowych (łącznie z wyborami) w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Na pierwsze pytanie odpowiedziało pozytywnie (tak) 66,04% głosujących, a na drugie – 69,03%.

Ustawa o konsultacjach społecznych i referendum z dnia 6 maja 1987 przewidywała jednak konieczność udzielenia odpowiedzi pozytywnej na każde pytanie przez ponad połowę uprawnionych do głosowania. Warunek ten nie został spełniony, gdyż na pierwsze pytanie odpowiedziało pozytywnie 44,28% uprawnionych, a na drugie – 46,29%. Wynik referendum nie był zatem przekonywujący, mimo to służył ówczesnej władzy przez następne 2 lata celom propagandowym.

Referendum nie uratowało, bo nie mogło uratować, utrzymania władzy przez podległych Moskwie polskich komunistów. Dekada lat 80-tych przeszła do historii Polski pod każdym względem jako ewidentnie stracona.

Konkluzja

Stosunkowo wysoki stopień legitymizujący sprawia, że instrument referendum narażony jest na ryzyko nadużycia. Szczególnie dyktatorzy sięgają chętnie po referendum, by w ten sposób nadawać własnym rządom pozory demokratycznej legitymacji – zarówno wobec własnej ludności, jak i wobec międzynarodowej społeczności. W źle funkcjonujących pseudo-demokracjach instrument referendum używany bywa także jako dźwignia do zmiany układu sił. Metody wykorzystywane w tym celu bywają często niewybredne, niemniej jednak nie wszystkie z tych środków są nielegalne – niejednokrotnie trudno jest wytyczyć granicę między legalną kampanią referendalną i manipulacjami. Jeżeli na przykład w okresie poprzedzającym referendum tylko jedna ze stron dysponuje wystarczającymi środkami finansowymi i organizacyjnymi, aby publicznie rozreklamować swoje racje, istnieje wówczas legalne ryzyko zniekształcenia wyniku głosowania. Również samo sformułowanie pytań referendalnych może zawierać sporą dawkę manipulacji.

Stąd istotny jest pluralizm demokratyczny, polegający na umożliwieniu swobodnego działania różnym grupom społecznym, mającym różne, często odmienne poglądy polityczne. Jednakowy dostęp do informacji dla wszystkich obywateli oraz brak cenzury prewencyjnej i wolność publicznego wyrażania myśli i przekonań to kolejne warunki, konieczne do przeprowadzenia skutecznego referendum, a więc takiego, które byłoby obiektywnym odzwierciedleniem rzeczywistych oczekiwań obywateli.

Wyrwane z systemowego kontekstu rozpisanie referendum przez rządzących bynajmniej nie potwierdza funkcjonalności demokracji w danej społeczności.

prof. Mirosław Matyja, koordynator merytoryczny Instytutu Demokracji Bezpośredniej

Obraz autorstwa Freepik

NEWSLETTER

Chcesz być na bieżąco z działalnością Instytutu Demokracji Bezpośredniej? Zostańmy w kontakcie! Koniecznie zapisz się na newsletter! Śledź nas też na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube i TikToku.