Czego boją się samorządowe dinozaury? Demokracja po krakowsku.
W nowej animacji pokazujemy, czym jest inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców i pokazujemy, dlaczego tak bardzo boją się jej samorządowcy tacy jak Jacek Majchrowski.

„Plebiscyt ludowy”, „liberum veto”, „sianie chaosu”– to tylko niektóre z obraźliwych epitetów, jakimi prezydent Krakowa Jacek Majchrowski określił jedno z najważniejszych narzędzi obywatelskiej aktywności w samorządach – inicjatywę uchwałodawczą mieszkańców.
Skąd ta wściekłość? Mieszkańcy Krakowa pierwszy raz od dawna skutecznie przekonali rządzących do swoich racji! Przygotowali obywatelski projekt uchwały i zebrali pod nim podpisy.
Chodziło o miejską spółkę, która wsławiła się między innymi stworzeniem kolejnej w Krakowie samorządowej telewizji i najdroższego sklepu z krakowskimi pamiątkami. Mieszkańcy żądali jej likwidacji wskazując na brak efektów i koszty idące w dziesiątki milionów złotych rocznie.
W Krakowie pod obywatelskimi uchwałami można podpisywać się przez internet. Chociaż do procedowania projektu mieszkańców wystarczyłoby 300 podpisów, to w sprawie kontrowersyjnej spółki pod dwiema uchwałami zebrano ich ponad 5 razy więcej!
Ostatecznie za rozwiązaniem spółki zagłosowało 26 (dwudziestu sześciu) radnych różnych klubów, więc sprawa została rozpatrzona przez radę po myśli mieszkańców! To wielki sukces demokracji. Niestety, prezydent Majchrowski nie tylko zapowiedział, że będzie blokował decyzję radnych i mieszkańców, ale też atakuje i obraża korzystających z demokratycznego narzędzia zaangażowanych obywateli.
Tymczasem inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców to jedno z najskuteczniejszych, choć mało znanych, narzędzi wpływu obywateli na ich małe ojczyzny. Skorzystajcie z niej w swoim samorządzie! Jeżeli zbierzecie odpowiednią liczbę podpisów – radni gminy, miasta, powiatu czy województwa będą musieli zająć się Waszą uchwałą!
W najmniejszych gminach wystarczy 100 podpisów, w największych – zaledwie 300! Do zmian w powiecie potrzeba 300 lub 500 osób, a w województwie – 1000 podpisów!